Siedziałam u mojej wizażystki i zastanawiałam się czy aby na pewno zdążę wszystko zrobić.Była szesnasta,a ja musiałam jeszcze jechać do pani Jameson podziękować jej za wszystko,co dla mnie zrobiła.A było tego sporo.Najpierw namówiła mnie,abym dołączyła do szkolnego koła teatralnego,a potem wysłała mnie na casting zauroczona moimi możliwościami.Pamiętam to,jakby było wczoraj,gdy w rzeczywistości minęło już 5 lat od czasu,gdy wystąpiłam w pierwszym przedstawieniu,grając kwiatka.Teraz się z tego śmieję,jednak byłam bardzo przejęta.
Z rozmyślań wyrwał mnie głos Katy-mojej stylistki.
-Ellie,czy jesteś gotowa?Podoba ci się?
Spojrzałam w lustro i przeżyłam szok.Wyglądałam inaczej,niż zwykle.Tak perfekcyjnie.Nie mogłam uwierzyć,że ta dziewczyna w lustrze to ja.
-Boże...nie mogę w to uwierzyć...dziękuję...-po tych słowach uściskałam obie dziewczyny i pożegnałam się z nimi,aby pojechać do pani Jameson.
--------
Stałam na ganku domu mojej dawnej nauczycielki i nagle wszystkie wspomnienie wróciły...To,jak spotykaliśmy się tu,by zrobić próbę,by pochwalić się pani J (tak ją nazywaliśmy) naszymi osiągnięciami i każdą dobrą oceną.
Drzwi otworzyła mi niższa niż ją zapamiętałam,jednak cały czas piękna pani Jameson.
-Ellie...co ty tu robisz?!Nie powinnaś być dziś na premierze "Her diary"?-zapytała wyraźnie zaskoczona i zaniepokojona.
-Niech się pani nie martwi,zaraz po wizycie u pani jadę na lotnisko i wsiadam w samolot do Hollywood.
-To bardzo dobrze,ale co cię tu sprowadza?Nie,poczekaj.Nic nie mów,wejdź do środka,choć na chwilę-po tych słowach weszłyśmy do jej przytulnego domku.Stwierdziłam,że salon jest taki sam,jak go zapamiętałam.Duży,jasny,z tą samą kanapą obitą czarną skórą.Usiadłyśmy na niej.Po kilku chwilach milczenia,odezwałam się:
-Proszę pani,nie mam za wiele czasu,ale po prostu musiałam dziś do pani przyjechać i podziękować za wszystko.Od początku mnie pani wspierała i to dzięki pani,jestem tu gdzie jestem i mam,to co mam.Bardzo za to dziękuję.
Starsza kobieta usmiechnęła się,jednak na jej twarzy malowało się wzruszenie.
-Ależ skarbie...sobie powinnaś dziękować!To dzięki twojemu talentowi jesteś tym,kim jesteś.To twój pierwszy poważny film,a wszyscy już szaleją,mówiąc,że jesteś wielkim objawieniem od czasów Elizabeth Taylor.Cieszę się,że to ja mogłam zobaczyć w tobie potencjał.
-Dziękuje pani za to.Dziś o dwudziestej będzie transmisja na żywo z premiery,jeśli pani ma ochotę,to prosze obejrzeć.
-Ależ oczywiście,że obejrzę,już się nie mogę doczekać.
Wizyta trwała bardzo krótko,jednak wiele mi dała.Spotkanie pozwoliło cofnąć się w czasie i na chwilę zapomnieć o stresie,który mnie dziś czekał.
¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬
Co o tym sądzicie,nie wiem czy dodawać dalej,skoro nikt nie czyta :( Mój twitter:lexioriginx
Dawaj tu teraz natychmiast następny rozdział <#
OdpowiedzUsuń