Translate

czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 12


Obudził mnie sms Justina:
Zobaczymy się dzisiaj?:)
Odpisałam:
Jasne. Gdzie?
Dostałam odpowiedź:
Łyżwy?
Napisałam:
Super :)
Po kilku sekundach przeczytałam odpowiedź:
Będę o piątej.
Odłożyłam telefon i zasmuciłam się na myśl, że jutro wracam do Londynu i to prawdopodobnie moje ostatnie spotkanie z Justinem.
------

Dziś w planach miałam sesję zdjęciową. Miałam pojawić się w nowym numerze Elle. O dwunastej byłam już w studiu ubrana w długą niebieską sukienkę, która pod wpływem wiatru rozwiewała się na wszystkie strony. Po godzinie zobaczyłam efekty. Wyglądałam inaczej, bardziej kobieco. Podobałam się sobie. „Ciekawe, czy spodobam się Justinowi?” pomyślałam i natychmiast się za to skarciłam, jednak uśmiechnęłam się na samą myśl, że go zobaczę.
Wyszliśmy ze studia i wróciliśmy do hotelu. Miałam odpocząć. Położyłam się na łóżku i weszłam na Twittera. Odpowiedziałam na Tweety fanów i zrobiłam sobie maseczkę. Wyglądałam śmiesznie w białym szlafroku i zielonej maseczce z glinką. Włączyłam „Beauty and a beat” i poszłam do łazienki, aby zmyć zieloną maź z mojej twarzy. Kiedy to zrobiłam, stanęłam przed szafą, w której wisiały moje ubrania i zastanowiłam się, w co się ubrać. „Musi być ciepło i wygodnie”- pomyślałam- „Ale też z pazurem”. Postanowiłam założyć legginsy w geometryczne wzory i szarą bluzę oversize. Do tego dobrałam czarną czapkę. Wyglądałam nieźle. Włosy spięłam w wysoką kitkę. Kiedy malowałam usta błyszczykiem, usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam uśmiechniętego Justina.
-Hej, shawty.- przytulił mnie i wręczył mi bukiet czerwonych róż, który wyciągnął zza pleców-To dla ciebie.
Wzięłam od niego kwiaty i powiedziałam:
-Dziękuję. Możemy już iść.
Chłopak pokiwał głową. Byliśmy w połowie schodów, kiedy przypominając sobie ostatnie spotkanie z paparazzi w lobby powiedziałam:
-Jesteś pewny, że powinniśmy iść właśnie tędy?
Justin zawahał się, jednak pociągnął mnie lekko i schodziliśmy dalej.
Na szczęście spokojnie udało nam się wsiąść do jego sportowego samochodu. Zapięliśmy pasy i zapytałam:
-Justin, jak poradzimy sobie ze wszystkimi fanami, którzy będą na lodowisku? Nie będziemy mogli jeździć w spokoju.
Na te słowa roześmiał się i powiedział:
-Och, Ellie… zamknąłem lodowisko. Nikt więc nie będzie nam przeszkadzał.-uśmiechnął się.
-Jutro wyjeżdżam.-powiedziałam smutno zupełnie zmieniając temat.
-Co?
Spojrzałam mu w oczy. Czaił się w nich zawód i ból.
-Wracam do Londynu…
Opuścił głowę. Widziałam, że jemu też jest ciężko.
-Naprawdę mieszkasz w Londynie?- zapytał.
-Hmmm… tak.- odparłam.
-Trudno. Będę jakoś musiał sobie z tym poradzić, kiedy do ciebie przyjadę.
-Chciałbyś do mnie przyjechać?- zapytałam z nadzieją.
-Jasne. Uwielbiam cię. Nie wytrzymam bez ciebie zbyt długo.
-Jesteś słodki, Jus.
-Nie tak bardzo jak ty.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
-Umiesz czarować dziewczyny, wiesz?
-Wiem, skarbie. Mogę flirtować, ale nigdy nie będę bawił się ich uczuciami.
-Hm..to dobrze. To bardzo dobrze.-uśmiechnęłam się słabo.
Chwilę po tej rozmowie stanęliśmy pod halą lodowiska. Zmieniliśmy buty na łyżwy i weszliśmy na lód. Byliśmy sami na takiej ogromnej przestrzeni.
-Ścigamy się?- zapytał Justin i spojrzał na mnie wyzywającym wzrokiem.
-Ok.-odpowiedziałam.
-To na trzy, czte- ry!
Ruszyliśmy. Wiedziałam, że chłopak wygra. Nagle wykrzyknęłam:
-O Boże! Justin! Moja kostka! Ała!
Kanadyjczyk wrócił po mnie i zapytał z troską w głosie, co się stało. Odpowiedziałam, że to, że zaraz przegra i ruszyłam pędem. Wygrałam. Byłam z siebie dumna. Podjechałam do Justina, który cały czas tam stał. Był w szoku.
-Ellie… nie wiedziałam, że jesteś zdolna do takich rzeczy.- był smutny.
Odwrócił się do mnie tyłem, a ja przestraszyłam się, że go uraziłam. Położyłam mu rękę na ramieniu i zaczęłam mówić, że jest mi przykro i że przepraszam. Byłam bardzo smutna, gdy on nagle odwrócił się i zaczął śmiać:
-Żartowałem!- wykrzyknął rozbawiony. Zaczęłam bić go w tors, ale on uciekał, w końcu zaczęłam go gonić. Kiedy mi się to udało uderzyłam go w ramię. On przytrzymał moje ręce, popatrzył mi głęboko w oczy i pocałował mnie. Odwzajemniłam pocałunek. To było coś magicznego… Coś nie do opisania…
Oderwaliśmy od siebie wargi i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Potem Justin przytulił mnie i trzymając się za ręce, zeszliśmy z lodowiska, gdzie zdjęliśmy łyżwy. Usiedliśmy na ławce i położyłam głowę na jego ramieniu, a on objął mnie swoim silnym ramieniem. Siedzieliśmy w ciszy. Słowa nie były potrzebne. Oboje wiedzieliśmy co to znaczyło. Byliśmy w sobie zakochani. Podniosłam głowę z jego ramienia i spojrzałam mu w oczy. Zagryzłam wargę i czułam łzy napływające mi do oczu.
-Skarbie, co się stało?- zapytał.
-Justin… ja jutro wyjeżdżam…
Zasmucił się i teraz ból w jego oczach był bardziej widoczny niż w samochodzie. Rozpłakałam się. On zaczął mnie uspokajać:
-Ćśś… kochanie… przecież mamy samoloty… Jakoś damy radę… Po prostu: uwierz… Pamiętasz?
Po tych słowach zaśpiewał mi fragment „Believe”, na co rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-Justin… wierzę, ale to będzie ciężkie… Oboje jesteśmy sławni…
Znowu poczułam falę zalewających mnie łez.
-Ćśś… kochanie… spójrz na mnie. Ej… spójrz.
Spojrzałam na niego, a on kontynuował:
-Kocham cię, a miłość przetrwa wszystko.
-Ja ciebie też kocham.-odpowiedziałam, na co Justin pocałował mnie w czoło. Od tamtej pory siedzieliśmy przytuleni w ciszy, ciesząc się sobą.
~~~~
Pisząc to płakałam...mam nadzieję,że Wam się spodoba :) Twitter:18alexis64 <3 

9 komentarzy:

  1. Ooooo jakie zajebiste opowiadanie ;3 jesteś wspaniała;) kocham twojego blog ablagam dodaj dzisiaj nowy rozdzial proooszzze @wiktoriaszott28 kckckckc <3

    OdpowiedzUsuń
  2. BOŻEEEEE *,* DAWAJ NASTĘPNYY KOCHAM TO . ŚWIETNE PO PROSTU ŚWIETNE !!!!! <3
    @believeeex333

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwwwwwwww czekam na Next!! :DD <e By:Sarenka_69 !<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały ! <3 nareszcie są razem <3 <3 <3 kochaaam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuper dawaj następny plisss <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww. W końcu są razem .! Super jest chociaz jak zawsze x dd @szustynkaAa

    OdpowiedzUsuń
  7. ŚWIETNE , ŚWIETNE , ŚWIETNE ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko co ? 12 rozdział a oni już zakochani ? jak to tak.....

    OdpowiedzUsuń
  9. Po raz drugi mowie, ze tak mialo byc.

    OdpowiedzUsuń