Otworzylam oczy i od razu sie usmiechnelam widzac spiacego Justina obok mnie. Cicho wyszlam z lozka i udalam sie do lazienki, gdzie umylam sie i ubralam w jeansy i bokserke. Dzis czekal mnie kolejny ciezki dzien na planie. Wlosy spielam wysoko kitke. Nie malowalam sie, wiedzac, ze zrobia to wizazystki. Zeszlam na dol i zaczelam robic sniadanie sobie i Justinowi. Postanowilam usmazyc jajecznice oraz bekon i podac to z tostami i sokiem pomaranczowym. Rozkladalam sztucce, gdy poczulam rece oplatajace mnie w talii i glos mowiacy:
-Dzien dobry, slonce.
Odwrocilam sie i pocalowalam Justina. Nastepnie dokonczylam poprzednia czynnosc, podczas gdy chlopak poszedl do lazienki. Kilka minut pozniej wrocil i razem zjedlismy sniadanie. Pochwalil nawet przyrzadzony przeze mnie posilek.
-Co dzis robisz?- zapytalam wkladajac naczynia do zmywarki.
-Na pewno musze spotkac sie z Selena. Pokiwalam glowa. -Powiem jej, ze wszystko do ciebie wrocilo i ze kocham ciebie.
Objal mnie od tylu i pocalowal w szyje, a nastepnie zaczelismy planowac, w jaki sposob wyjdzie stad niezauwazony.
-To w sumie i tak bez sensu.- mowil- Moj samochod stoi pod twoim domem, a ja chce, zeby caly swiat wiedzial, ze jestes moja.
Przewrocilam oczami i powiedzialam:
-Ale teraz jestes z Selena.- zakreslilam w powietrzu cudzyslow.
-Masz racje. Po prostu wyjde przed toba. Bezceremonialnie omine ewentualnych paparazzi i odjade.
Pokiwalam glowa i poprosilam chlopaka, zeby juz wyszedl. Zrobil smutna mine i mnie objal. Zawiesilam swoje rece na jego ramionach. Kiedy wydostalismy sie z uscisku, otworzylam mu drzwi i wyszedl. Usiadlam na kanapie i uslyszalam dzwiek zapalanego silnika. Przymknelam oczy i mimowolnie sie usmiechnelam.
OCZAMI JUSTINA
Wrocilem do domu i napisalem smsa do Seleny, proszac, zebysmy sie spotkali. Odpisala, ze to bardzo dobry pomysl. Postanowilismy, ze to ja pojade do niej. O 14 bylem juz pod jej domem. Wzialem gleboki wdech i wysiadlem z samochodu. Zadzwonilem do drzwi. Po chwili ukazala sie w nich Selena. Wygladala tak, jakby miala gdzies wyjsc. W koktajlowej sukience wygladala naprawde pociagajaco. Oblizalem wargi i postanowilem wziac sie w garsc. Pocalowala mnie w policzek i wszedlem do domu. Zaproponowala mi szklanke wody. Odmowilem.
-Mam ci cos do powiedzenia.- powiedzialem.
-Ja tez. Chcialabym zaczac.- odparla zupelnie mnie tym zaskakujac. Skinalem glowa na znak, ze moze zaczynac. Bawiac sie rogiem obrusa wyznala:
-Mam kogos. Od pewnego czasu spotykamy sie i...mysle, ze to jego kocham.
Otworzylem szeroko usta i zaczalem sie smiac. Dziewczyna spojrzala na mnie jak na kosmite. Uspokoilem sie i powiedzialem:
-Przepraszam. To co ja chcialem ci powiedziec to to, ze Ellie juz wszystko pamieta i ze to z nia chce byc.
Rozesmiala sie.
-Wiec oboje nie mamy problemy, uff.- odetchnela z ulga. Usmiech nie schodzil mi z twarzy, gdy zapytalem:
-Kim jest ten szczesciarz?
Zarumienila sie i odpowiedziala:
-Felix.
To mnie zdenerwowalo. I to porzadnie. Ten frajer nie tylko mial czelnosc odbic mi moja dziewczyne, ale tez (co wazniejsze) oszukiwac El.
-Zmienmy temat.- wymamrotalem- Kiedy oglosimy fanom nasze rozstanie?
-Wydaje mi sie, ze jak najszybciej. Ostatnio zostalismy przylapani przez paparazzi.
-Jak to zrobimy?
-Wydaje mi sie, ze przez Instagrama. Nakrecmy film.
Pokiwalem glowa na znak, ze to dobry pomysl i wyjalem iPhona. Zalogowalem sie i wlaczylem opcje nagrywania.
-Hej kochani. Selena i ja chcemy wam oglosic, ze Jeleny juz nie ma.
-Chcielismy, zebyscie to wy dowiedzieli sie o tym pierwsi.
-Rozstalismy sie w przyjazni.
Usmiechnelismy sie szczerze do kamery i wylaczylismy filmik.
-Musze leciec. Naprawde ciesze sie, ze tak wyszlo. W koncu laczy nas przyjazn i zadne z nas nie cierpi.- powiedziala Selena. Rozesmialismy sie. Na pozegnanie przytulilismy sie i kazde pojechalo w swoja strone.
OCZAMI ELLIE
Dzis zdjecia skonczyly sie wczesniej niz zazwyczaj. Przebralam sie i pojechalam do domu. Kiedy stanelam na podjezdzie, uslyszalam wibracje telefonu. Wyjelam go z torby i odczytalam wiadomosc od Justina: "Mam newsa, El.". Usmiechnelam sie do siebie i weszlam do domu po drodze piszac odpowiedz: "Dawaj.". Kilka sekund pozniej przeczytalam: "Przyjedz do mnie.". Nie zastanawiajac sie dlugo wrocilam do samochodu. Jadac do domu Jusa wjechalam do McDonalda i kupilam nam cos do jedzenia. Kilkanascie minut pozniej bylam juz w objeciach mojego chlopaka. Zjedlismy i dopiero wtedy powiedzial mi "newsa". Nie moglam w to uwierzyc. Jak ten dupek mogl sie tak zachowac? Zastanawialam sie jak sie zemscic:
-Najlepszym rozwiazaniem byloby, gdybym powiedziala Jeffersonowi o naszym romansie. Wiesz Felix jest jego siostrzencem.
-El, daj spokoj.
Spojrzalam na niego niemal z niedowierzaniem.
-Przyjaznie sie z Selena, wiec nie chce jej szkodzic.
-Po tym wszystkim jeszcze sie z nia przyjaznisz?- zapytalam z gorycza.
-Tak wlasciwie to po czesci tez moja wina.
Spuscilam glowe i poczulam, ze lapie mnie za reke i lekko sciska.
-Jestesmy szczesliwi, skarbie. Mozesz tego nie psuc?
W tym momencie przesadzil.
-Slucham?
-Kochanie, wyluzuj. Nie badz zazdrosna o nia. To bez sensu. Teraz to juz naprawde koniec. Nie bedzie juz drugich szans. Jestesmi szczesliwi, po tym wszystkim.
Jego pozytywna energia zastapila moja zlosc. Rozesmialam sie, a po chwili czulam jak mnie podnosi i obkreca nas wokolo. Ten moment byl piekny. Mlodzi, szczesliwi. Wyszlismy na zewnatrz i zanim sie zorientowalam, bylam juz cala mokra.
-Justin!- krzyknelam, kiedy sie wynurzylam.
-Slucham, kochanie?
Moj chlopak stal sobie na brzegu z niewinna mina. Podplynelam do niego i wciagnelam do wody. Bylo goraco, wiec postanowilam plywac w samej bieliznie. Zdjelam niepotrzebne ubrania i obserwowalam, jak Justin oblizuje usta, a nastepnie zdejmuje koszulke. Bawilismy sie w wodzie, gdy uslyszalam okropny halas. Spojrzalam w niebo i zorientowalam sie, ze centralnie nad nami lata helikopter.
-Paparazzi.- uslyszalam zdenerwowany glos Jusa. Szybko wplynelismy na zadaszona czesc basenu i weszlismy do domu. Powaga calej tej sytuacji zaczela mnie rozsmieszac. Spojrzalam na chlopaka, ktory z powazna mina spojrzal na mnie. Parsknelam smiechem i juz po chwili smialismy sie razem zupelnie jak przed wypadkiem.
-------
-Wychodze za Roberta!- slyszalam w sluchawce telefonu podekscytowana Liz. Oniemialam i wydukalam:
-Co robisz?
-Bierzemy slub!
Przymknelam oczy i spokojnie powiedzialam:
-Jezeli to jakis zart to lepiej...
-To nie jest zart! Pobieramy sie w maju!- przerwala mi. Pomasowalam skronie i zapytalam: -Jestes pewna, ze Robert jest osoba, z ktora chcesz spedzic reszte zycia?
-Tak.- powiedziala juz nieco uspokojona.- Kochamy sie.
-No to opowiadaj.- ulozylam sie wygodniej na lezaku.
-To bylo doslownie przed chwila. Jestesmy teraz w palacu rodziny Roba w New Hampton. Przyjechalismy jakies trzy dni temu.
-Co tam, skarbie?- uslyszalam glos Jusa. Uciszylam go i dalej sluchalam opowiesci:
-Kiedy bylismy na najwyzszej wiezy on ukleknal i powiedzial "Jestes najwspanialsza osoba, jaka poznalem. Jestes moim calym swiatem, Elizabeth, wyjdziesz za mnie?". Wiesz, ze zazwyczaj jestem zrownowazona i spokojna, ale to doprowadzilo mnie do placzu. Ellie, nawet nie wyobrazasz sobie, jaka jestem szczesliwa.
-Nie sadzisz, ze jestes troche za mloda?
-Moze troszeczke. Ale go kocham, a w tym wypadku wiek nie gra zadnej roli.
Spojrzalam na Justina, ktory lezal obok mnie.
-W kazdym razie... Chce, zebys byla moja druhna!
-Ojej, Liz, dziekuje! To super. Musimy wybrac suknie. Macie juz miejsce?- moje podejscie do sprawy zupelnie sie zmienilo.
-Rob nie wyobraza sobie miejsca innego niz palac, w ktorym wlasnie sie znajdujemy. Musze przyznac, ze robi spore wrazenie..
-Wiec miejsce juz wybrane.
Nagle cos sobie przypomnialam:
-Rodzice juz wiedza?
Lizzy spokojnie odparla:
-Oczywiscie. Robert rozmawial z nimi przed wszystkim.
-Kim beda pozostale druhny?
-Anne, Jessica, Jen, Lara i Tess. Oczywiscie ty bedziesz stala na poczatku.
Zmarszczylam brwi i zapytalam:
-Tess?
-No tak.- przyznala ze skrucha.
-Dlaczego ona?
-Jest dla mnie wazna. Wiesz przeciez, ze zanim to wszystko sie stalo, bylysmy nierozlaczne.
-Wlasnie, zanim TO sie stalo.
-El, daj spokoj. To bylo tak dawno temu...
-Niewazne. To twoj dzien, skarbie. Ty masz byc szczesliwa.
-Dziekuje. Powinnysmy zaczac przygotowania. Kiedy bedziesz w Londynie? Przygryzlam kciuka i powiedzialam:
-Za dwa tygodnie. Jest 3 grudnia. 17 powinnam byc na miejscu. Przyjezdzam do rodzicow na swieta.
-Z Justinem?
-Tak naprawde jeszcze tego nie ustalalismy. Wiesz, tak naprawde "jestesmy" ze soba od wczoraj.
-Rozumiem. Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze wszystko pamietasz.
-Uwierz, ze ja tez. On jest taaaki slodki.
Spojrzalam na niego. Wiedzialam, ze slyszal cala rozmowe. Teraz to on spojrzal na mnie i usmiechnal sie slodko.
-Podejrzewam. Musze juz konczyc, Ellie. Wiesz, uroczysta kolacja. Rodzice Roba sa bardzo tradycyjni.
-Oczywiscie. Na razie, Liz.
Rozlaczylam sie i powiedzialam:
-Dzwonila Liz.
-Domyslilem sie.- znowu ten cudowny usmiech.
-Bierze slub z Robertem.- kontynuowalam.
Chlopak spojrzal na mnie z niedowierzaniem.
-Jestem jej druhna. Bardzo sie ciesze i w ogole, ale tez troche obawiam. Ona ma tylko osiemnascie lat. On ma dwadziescia. Zastanawiam sie, czy sa tego pewni.- upilam lyk martini.
-Ellie, nie martw sie. Gdyby Rob jej nie kochal, nie oswiadczylby sie jej. Co do niej... Moze dzialala pod wplywem emocji. Chociaz z tego co wiem, sa ze soba od bardzo dawna...
-Tak, masz racje.- postanowilam popatrzec na to z innej strony- Slub ma odbyc sie w palacu. Rodzina Roberta ma pochodzenie szlacheckie.
-Wow.
-Tak wiec... Lecimy do Londynu w maju!- usmiechnelam sie do niego.
-Ja tez?
-No pewnie. Wszyscy musza zobaczyc mojego wspanialego faceta.- mowiac wszyscy mialam na mysli glownie Tess. Justin jakby czytajac w moich myslach zapytal:
-Kim jest ta Tess? Chyba jej nie lubisz. -To taka idiotka, ktora nie potrafi sie powstrzymac. Nie chce o niej rozmawiac.
-Oczywiscie, kochanie. Uznajac temat za skonczony wrocilam do czytania ksiazki. Katem oka zauwazylam, ze Justin przysunal swoj lezak blizej i teraz wlepial swoje oczy we mnie. Postanowilam czytac dalej. Nagle poczulam jego rece muskajace moj brzuch. Ignorowalam go, chcac sprawdzic, jak daleko sie posunie, by zwrocic moja uwage. Widzac, ze jego dzialania sa bezcelowe, chlopak zaczal calowac moja szyje. Usmiechnelam sie i odlozylam ksiazke. Popatrzylam na niego i zlaczylam nasze usta w czulym pocalunku.
¬¬¬¬¬¬¬
Specjalnie dla Was- dlugi. Dziekuje za tyle wyswietlen i za to, ze przy mnie jestescie :) Kocham Was, naprawde. Strasznie wkrecilam sie w to opowiadanie, to wazna czesc mojego zycia :)
Kilka spraw:
1)Zrobilam porzadki w informowanych i tak z 49 osob, zostalo ponad 20. Smutne, prawda? Ale jestem pewna, ze czyta wiecej niz 20. Wyswietlenia nie klamia ;>
2)Jesli mozecie, promujcie opowiadanie.
3)Specjalnie nie podaje Wam wygladu bohaterow, zeby rozwinac Wasza wyobraznie, ale moze Wy chcielibyscie wiedziec, jak oni wygladaja? Wasza decyzja ;))
4)Zastanawiam sie nad pewnym tlumaczeniem, ale chce wiedziec, czy ktos bedzie czytal ;))
Tak jak ostatnio,
20 komentarzy od roznych osob=nowy rozdzial
Kocham Was <3
jejć, słodkie<3
OdpowiedzUsuńAwwwh *.* ♥
OdpowiedzUsuńsuper, :) fajnie by było gdybyś dodała bohaterów :p , a co chciałabyś tłumaczyć ? Chętnie poczytam ^^
@LoveDreams_x
boski nie moge doczekać się nn :P
OdpowiedzUsuńAwww słodki :) Szczerze, chciałabym żebyś dodała bohaterów ;D Pisz dalej! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko dodasz następny. ;3
OdpowiedzUsuń@ImissMyKidrauuh
uzaleznilam sie od tego<3 @PJGJBV
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny <3<3
OdpowiedzUsuńdawaj kolejny <3
OdpowiedzUsuńrozdział mi się poodoba , na serio fajny xd
OdpowiedzUsuńludziska komentujcie ♥
chcę nowy rozdział ! komentujcie. to nic nie kosztuje !
OdpowiedzUsuń:))) świetne jest to opowiadanie :) chociaż nie rozumiem w niektórych chwilach relacji El i Justina. on ma czasem "wybuchy" a ona cały czas jest zazdrosna. ale cóż i tak opowiadanie jest zaiste ♥
OdpowiedzUsuńwidzę,że bierzesz się za tłumaczenie? super :))) a tak swoją drogą fajny blog :)))
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńdodaaaaaaaj
OdpowiedzUsuńproszę dodaj <3
OdpowiedzUsuńJestem głupia..dopiero jak wysłałaś mi wiadomość z informacją to z czaiłam sie ze jest nowy rozdział .. Rozdział jest świetny ! Ciesze sie ze Justin rozstał się z Seleną bez żadnych kłótni .. ;) czekam z niecierpliwością na następny.. Kocham cię ! Udanego wyjazdu ! @szustynkaAa
OdpowiedzUsuńChcę rozdział, cnie?
OdpowiedzUsuńDodaaj @breakevener
OdpowiedzUsuńnowy nowy czekam <3 <3 jeszcze 3
OdpowiedzUsuńŚwietna końcówka <3 czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńmilego wyjazdu !! ;) mam nadzieje ze jeszcze dzisiaj przeczytam kolejny
OdpowiedzUsuńJuz jest ponad 20 kom. Czekam na nn ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńsuper opowiadanie! jest naprawdę dobre :)
OdpowiedzUsuń@cojawera