Translate

czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 31

-Ciecie! Na dzis wystarczy!- krzyczal rezyser. Odetchnelam z ulga. Odgarniajac wlosy zauwazylam, ze ktos mnie obserwuje. Instynktownie spojrzalam na te osobe. Felix. Obnazyl swoje rowne zeby w usmiechu. Mrugnelam do niego porozumiewawczo i szybko odwrocilam sie. Weszlam do garderoby, zdjelam bizuterie i ubrania, zostajac w samej bieliznie. Spinalam wlosy w wysoka kitke, kiedy poczulam czyjes rece na ramieniu.
-Nie powinno cie tu byc.- powiedzialam zalotnie.
-Juz wychodze.- cmoknal mnie w policzek i opuscil pomieszczenie. Usmiechnelam sie do siebie, wzielam torbe i wyszlam z budynku, zegnajac sie po drodze z moimi wspolpracownikami. Wsiadlam do samochodu i ruszylam do umowionego wczesniej miejsca. Po drodze postanowilam wejsc do Starbucksa. Zaparkowalam samochod na parkingu i wysiadlam z niego. Gdy zobaczylam paparazzi, zakrylam twarz duza torba, ktora, dzieki Bogu, mialam. Szybko pokonalam odleglosc dzielaca mnie od kawiarni. W srodku kilka osob takze mnie rozpoznalo. Zamienilam z nimi kilka zdan i w koncu dotarlam do kasy.
-Poprosze duze latte i- zawahalam sie, przypominajac sobie, jaka kawe lubi- Mala czarna. Mila ekspedientka zapytala:
-To wszystko?
-Nie. Poprosze jeszcze opakowanie tych ciastek.- wskazalam reka. Kobieta zapakowala moje zamowienie, a ja za nie zaplacilam. Kiedy mialam juz wychodzic uslyszalam:
-Ellie! Odwrocilam sie w strone, z ktorej dochodzil owy glos.
-Justin.- usmiechnelam sie, chociaz wiedzialam, ze to spotkanie zepsuje mi humor.          
-Co u ciebie?- wydawal sie podekscytowany.     
-Jestem w trakcie krecenia nowego filmu.- powiedzialam uprzejmie.- A co u ciebie i  Seleny?
-Wiesz, jest troche zajeta, ale spotykamy sie, kiedy tylko mozemy. A ja tworze nowa muzyke.
-To wspaniale.- poslalam mu usmiech.- Musimy sie kiedys spotkac. Musze juz leciec, pa. Odwrocilam sie, zeby wyjsc, gdy poczulam jego rece na ramieniu.
-A moze w sobote? Robie impreze. Wpadnij.- zaproponowal na luzie.
-Hmm... Dzieki za propozycje. Zastanowie sie.
Po tych slowach udalam sie do auta i ruszylam przed siebie. Jechalam autostrada czujac ogarniajace mnie podekscytowanie. Zupelnie zignorowalam fakt, ze kilka minut temu spotkalam sie z kims, kto podobno byl kiedys dla mnie wazny. Podobno. Osiem miesiecy temu czesciowo stracilam pamiec. Na skutek wypadku. Po klotni z Justinem (ktory kiedys byl moim chlopakiem) wybieglam na ulice i wpadlam na samochod. Obudzilam sie w szpitalu i kiedy go zobaczylam, zupelnie nie wiedzialam kim jest. Spedzilismy duzo czasu na rozmowach o nas. Justin rozpaczliwie chcial ratowac nasz zwiazek, jednak ja nie potrafilam nic do niego poczuc. Byl dla mnie po prostu obojetny. Widzac to, dal sobie spokoj. Nie bez trudu oczywiscie. Jednak po jakims czasie wrocil do swojej bylej, Seleny, z ktora prawdopodobnie jest szczesliwy. A ja? Ja wrocilam do aktorstwa. Gralam w nowym filmie o niebanalnym, niezwykle interesujacym scenariuszu. Na planie poznalam mnostwo wspanialych ludzi, w tym Felixa. Dwudziestoletni Amerykanin byl brunetem o niebieskich, niemal przezroczystych oczach. Pracowal na planie jako asystent rezysera. Na nieszczescie rezyserem jest jego wujek, ktory kategorycznie zakazal mu wdawac sie w jakiekolwiek romanse z aktorkami. Coz, niestety stalo sie. Nie sadze, zeby nasza relacje mozna bylo nazwac zwiazkiem, ale na pewno laczy nas pewne uczucie. Wyrwalam sie z rozmyslan, gdy zaparkowalam pod duzym, nowoczesnym domem. Spojrzalam, czy nikt nie widzi jak wysiadam, wzielam pakunek ze Starbucksa i torbe i szybko ruszylam do wejscia. Tam nie zawracajac sobie glowy pukaniem czy dzwonieniem po prostu przekrecilam klamke. Kiedy juz weszlam, skierowalam sie po schodach na gore i tam z latwoscia odnalazlam szukany pokoj. Na palcach podeszlam do chlopaka, ktory siedzial przodem do komputera, a tylem do mnie i zakrylam mu oczy dlonia pytajac "Zgadnij kto to?" On bez trudu odwrocil sie i posadzil mnie sobie na kolanach. Usmiechnal sie do mnie i delikatnie musnal moje usta.
-To dla ciebie.- powiedzialam wreczajac mu opakowanie.
-Aww dziekuje.- pocalowal mnie w policzek, a ja wstalam z jego kolan. Nastepnie udalismy sie do kuchni, aby zjesc ciastka i wypic kawe. Rozmawialismy dosc dlugo, kiedy odwazylam sie powiedziec:
-Moze pojdziemy w sobote na impreze?
-Nie wiem. Co jak nas zobacza?
-Tak tylko pytalam.- odparlam szybko zmieszana
-Do kogo?
-Do Justina.- powiedzialam cicho. Felix spojrzal na mnie podejrzliwie, a ja zaczelam tlumaczyc, ze spotkalam go w kawiarnii. Po skonczonej opowiesci chlopak stwierdzil, ze w sumie mozemy isc.
----------
Kiedy wrocilam z planu w sobote, od razu ruszylam do lazienki, gdzie wzielam prysznic i umalowalam sie od nowa. Postanowilam, ze wlosy zostawie rozpuszczone. Po wyjsciu z lazienki podeszlam do ogromnej szafy. Otworzywszy ja, przechylilam glowe zastanawiajac sie w co sie ubrac. Po chwili namyslu zalozylam skorzane, czarne spodnie i luzna bluzke. Do tego dobralam szesnastocentymetrowe Louboutiny, ktore znalazlam na dnie innej szafy i czarna mala torebke Chanel. Przejrzalam sie w lustrze i kiedy stwierdzilam, ze wygladam bardzo dobrze, wyszlam przed dom. Zamknelam drzwi i wsiadlam do samochodu. Szybko napisalam wiadomosc do Felixa. Mielismy spotkac sie pod domem Justina, aby nie wzbudzac podejrzen. Ruszylam pod wskazany adres zastanawiajac sie, jak to bedzie wygladalo. Mialam tylko jeden cel:dobrze sie bawic. Zastanawialam sie tylko czy to mozliwe ze wzgledu na Justina. Kilkanascie minut pozniej zaparkowalam na duzym podjezdzie wypelnionym wieloma samochodami. Napisalam do Felixa i czekalam na odpowiedz, kiedy ktos zapukal w moja szybe. Otworzylam drzwi i zobaczylam go. Dyskretnie przywitalismy sie i weszlismy do duzego domu. Bylo w nim bardzo glosno i tloczno. Szlismy przed siebie, kiedy nagle ktos na mnie wpadl.
-Co do...- uslyszalam.- Ellie!
Zobaczylam Justina, ktory bezceremonialnie przytulil mnie. Kiedy sie od siebie oderwalismy, podejrzliwie spojrzal na Felixa. Kiedy tak mierzyli sie wzrokiem, odchrzaknelam. Pierwszy zareagowal Felix, ktory wyciagnal do tego drugiego reke. Jus z ociaganiem mu ja podal i potrzasnal, a nastepnie zwrocil sie do mnie:
-Chodz, przywitasz sie z Sel.- pociagnal mnie za reke. Poslalam Felixowi przepraszajace, nerwowe spojrzenie. Chlopak ciagnal mnie dalej, aby chwile pozniej zatrzymac sie przed Selena. Usciskalysmy sie, a nastepnie ona zaproponowala mi napoj, ktory chwile pozniej okazal sie piwem. Gestem przywolalam Felixa. Kiedy do nas podszedl przedstawilam go Selenie. Zauwazylam, ze utrzymali kontakt wzrokowy, co bylo dla mnie dosc dziwne. Zignorowalam jednak ten fakt. Chwile pozniej Felix poprosil mnie do tanca. Zaprowadzil mnie na srodek duzego salonu i wczulismy sie w muzyke. Czulam sie swietnie. Kiedy piosenka sie skonczyla, moj partner zaproponowal kolejny taniec. Wykonywalam obrot, gdy poczulam, ze inna para rak oplata mnie w talii i mowi 'moja kolej'. Spojrzalam na wlasciciela tych rak. Moglam sie tego spodziewac, Justin. Zmienilam widoczny grymas w usmiech. Patrzylam chlopakowi w oczy, jednak taniec z nim nie sprawial mi juz takiej przyjemnosci. W trakcie tanca rozmawialam z nim, gdy nagle poczulam jak lece. Poczulam twardy grunt. Uderzylam sie w glowe. Widzialam rozne rozmazane ksztalty, jednak wsrod nich jedna twarz widzialam dokladnie, jakby bil od niej blask. Pochylal sie nade mna i pytal czy wszystko w porzadku, gdy sobie przypomnialam. O naszym pierwszym spotkaniu. Pierwszym pocalunku. O Bali. O Beliebers. O koncercie. Ostatniej klotni. Ze go kocham. Ze juz nie jest moj. Czulam lzy naplywajace mi do oczu. Nigdy bym nie pomyslala, ze osoba, ktora praktycznie ignorowalam przez ostatnich 8 miesiecy tyle mogla dla mnie znaczyc. Nie moglam w to uwierzyc. Zwinnym ruchem podnioslam sie i pokiwalam glowa, na znak, ze wszystko w porzadku. Rozejrzalam sie wokol. Z ulga stwierdzilam, ze nikt nie zauwazyl mojego upadku. Poprosilam Justina, zeby zaprowadzil mnie w ciche miejsce. Poszlismy po schodach na gore i udalismy sie do duzej sypialni. Tam chlopak posadzil mnie na lozku i jeszcze raz zapytal, czy wszystko ok. Spojrzalam mu gleboko w oczy, te miodowe, piekne oczy. On uniosl jedna brew i usiadl kolo mnie.
-Co sie dzieje, El?- wlasnie tak mnie nazywal.
-Widzisz...- zaczelam dosc nerwowo. Dotknal mojej reki, na co zagryzlam warge. Probowalam powstrzymac lzy. Zastanawialam sie czy wyznac mu, ze wszystko mi sie przypomnialo. Co z Selena? Gdybym mu powiedziala, tym samym kazalabym mu wybierac. Nie chcialam tego, skoro teraz po tylu miesiacach cierpienia w koncu byl szczesliwy.
-Ellie?- odezwal sie Justin.
-Wracajmy na impreze.- powiedzialam jednoczesnie tracac szanse na szczescie.
OCZAMI JUSTINA
Wrocilismy na dol, a ja caly czas nie moglem przestac myslec o tym, co stalo sie kilkanascie minut temu. Wow. Ellie byla jakas dziwna... Zachowywala sie tak, jakby juz wszystko pamietala. W jej glosie juz nie bylo dawnej obojetnosci. Patrzyla na mnie inaczej, jakby...z czuloscia? Nie. To niemozliwe. Podszedlem do Seleny i pocalowalem ja namietnie, co choc przez chwile pozwolilo mi zapomniec o El. Zdziwiona dziewczyna przyciagnela mnie do siebie. Oderwalismy sie z ciezkimi oddechami. Zaczelismy tanczyc. W pewnym momencie zlapalem sie na szukaniu wzrokiem Ellie. Tanczyla z tym dupkiem. I niby w czym on jest ode mnie lepszy? To mnie kocha, wierze w to. Ja tez ja kocham. Czekam tylko na znak od niej. A Selena? Selena jest tylko odskocznia od cierpienia i bolu po stracie Ellie. Jestem bezduszny, wiem to. I co z tego? Zycie nauczylo mnie, zeby dawac ludziom to, co sam dostaje.
------
Okolo czwartej nad ranem, kiedy wiekszosc zjaranych i pijanych ludzi juz spala po katach lub wrocila do domu, w grupce osob tanczacych na stole, zobaczylem Ellie. Przewrocilem oczami i podszedlem tam.
-Ellie, zejdz stad.- powiedzialem stanowczo, ale z usmiechem na twarzy. Zauwazylem, ze w dloni trzyma butelke wina. Spojrzala na mnie drwiaco i powiedziala:
-Bo?
Zmarszczylem brwi i podszedlem do niej. Zlapalem ja za nogi i przewiesilem sobie przez ramie. Byla zupelnie pijana. Nie chcialem wiedziec co moze sie z nia stac. Tego frajera juz tu nie bylo. Wszedlem po schodach na gore i wszedlszy do swojej sypialni, polozylem dziewczyne ostroznie na lozku. Widzialem, ze oczy same jej sie zamykaja. Belkotala cos niezrozumiale. Usmiechnalem sie do siebie i przykrylem ja kocem, ktory lezal obok.
-Dobranoc, El.- powiedzialem i cmoknalem ja w czolo. W odpowiedzi uslyszalem cos, co zupelnie mnie zaskoczylo:
-Kocham cie, Justin.
¬¬~~~~~~
Dlugi ;33 Jak myslicie, co wydarzy sie dalej?;D twittter: lexioriginx . Jak doskonale wiecie, zalezy mi na Waszych opiniach. Prosze zostawiajcie po sobie opinie. Tu czy na tt. Chce wiedziec kto i ile osob czyta tego bloga. Napiszcie chociaz czytam z nazwa twittera lub po prostu sie jakos podpiszcie ;)

Jest jeszcze jedna sprawa ;3 Chcialabym polecic blogi, ktore sa naprawde swietne. Nadchodza wakacje, wiec wiem, ze wiekszosc z Was bedzie sie nudzilo ;) zajrzyjcie wiec tu:http://julia-and-kin.bloblo.pl/
i tu:http://myworldwithdreams.blogspot.com/

Dziekuje za wszystko, kocham Was,naprawde <3

9 komentarzy:

  1. Omg, ale akcja! Nie spodziewałam się tego po tobie! Wspaniały! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu może się zejdą *.* aww... świetny jak zawsze :) czekam na kolejny @Dreamer5512

    OdpowiedzUsuń
  3. asdfghjkl kocham asdfghjkl to asdfghjkl!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. fgthyjuh ale super <3 kckckckc. czekam na nn <3
    @forgetmydreams

    OdpowiedzUsuń
  5. super nie moge doczekać się nn :P

    OdpowiedzUsuń
  6. ale cudowny <3
    Ciekawe co dalej będzie z Justinem i Ellie, aww.
    @fajnypomidor

    OdpowiedzUsuń
  7. No co ja mam napisać? ;3 cudo. ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Akdjznxkxkix cudeńko.. Kocham Cię wiesz ? Jak piszesz to normalnie odpływam.. ♡.♡ twój styl pisania jest zwalający z nóg normalnie..każde zdanie wyraża tak wiele.. Jest to wspaniałe ;3 ....El odzyskała pamięć.. Teraz jej 'życie' zależy od tego czy powie o fakcie odzyskania pamięci Justinowi..nie wiem czy chce tego żeby El wróciła do Justina ale to ty tu rządzisz i ty podejmiesz decyzję.. Tylko proszę cię o to żeby byla ona dobra dla El ;3 czekam na następny i na to czy zejdą się znowu ;] pozdrawiam i życzę weny @szustynkaAa

    OdpowiedzUsuń