Translate

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 29

Znajdowalismy sie w hotelu w Paryzu. Przed nim stali Beliebers. Justin po ostatnim incydencie nie mial sily na ponowne spotkanie z fanami, wiec tylko szybko przeszlismy z samochodu do lobby. Stamtad udalismy sie do naszego wspolnego apartamentu, ktory nie powiem, robil duze wrazenie. Odsunelam zaslone, by spojrzec na to piekne miasto. Kiedy tak patrzylam na Wieze Eiffla, poczulam jak rece mojego chlopaka oplataja mnie w talii, a jego usta lekko muskaja moja szyje. Odchylilam glowe ulatwiajac mu dostep. Po chwili odwrocilam sie do niego przodem i wspielam sie na palce, aby go pocalowac. Wzial mnie na rece tak, ze podtrzymywal moje posladki. Z zaskoczeniem stwierdzilam, ze z moich ust wydobyl sie jek. Tak, jeknelam mu prosto w usta. Czulam, jak kaciki jego ust unosza sie w usmiechu. Nie przerywalismy jednak pocalunku. Chwile pozniej siedzialam juz na blacie w kuchni obejmujac chlopaka nogami w pasie. Rece wplotlam w jego wlosy. Justin przeniosl usta na moja szyje. Ponownie odchylilam glowe. Na przemian ssal i przygryzal moja szyje. Ciagnelam go za koncowki jego wlosow, przez co doprowadzalam go do mruczenia. Podobalo mi sie to. Polozylam sie na blacie, zmuszajac chlopaka, aby sie pochylil. Kontynuowal poprzednia czynnosc, gdy nagle ode mnie odskoczyl. Zdezorientowana podnioslam sie i zobaczylam maly powod, dlaczego Justin przewal. Spojrzalam na niego. Jego wyraz twarzy od zdenerwowania przeszedl w nieopisana radosc.
-Jazzy!- krzyknal i podniosl siostre na rece. Ona zawiesila swoje male raczki na jego szyi i dala mu buzi. Szybko zeszlam z blatu i poprawilam bluzke. Nie puszczajac Jazmyn puscil mi oko.
-Jak sie ma moja mala ksiezniczka?- zapytal przyblizajac swoj policzek do jej.
-Super! Tesknilam za toba, Justin.- powiedziala dzieciecym glosem. Byla naprawde sliczna. Obserwowalam jej ruchy. Byla bardzo zwinna. Kiedy dziewczynka odkryla, ze na nia patrze, z zaciekawieniem zaczela mi sie przygladac. Usmiechnelam sie do niej , a ona szepnela bratu cos na ucho. Po chwili on z usmiechem odszepnal. Jazmyn zwrocila sie do mnie:
-Czesc, Ellie.
-Czesc, Jazzy.- odparlam.
-Ladna jestes.- uslyszalam.
-Ojej, dziekuje.- powiedzialam usatysfakcjonowana. Dziewczynka usmiechnela sie do mnie, wywolujac jednoczesnie usmiech na twarzy swojego brata.
-Co tu robisz?- zapytal Jus.
-Przylecialam z tata.
-A Jaxon?- dopytywal sie chlopak.
-Zostal z mama w Kanadzie.
Jazzy wyrwala sie z uscisku brata i pociagnela go za reke prowadzac przez drzwi na korytarz. Chlopak poslal mi przepraszajace spojrzenie i wyszedl za siostra. Zamknelam drzwi do apartamentu i postanowilam troche sie odswiezyc. Z jednej z walizek wyjelam kosmetyczke i udalam sie do lazienki. Po kilkudziesieciu minutach wyszlam z niej owinieta w recznik. Przebralam sie w luzna sukienke i napisalam do Justina pytajac kiedy wroci. Odpisal, ze teraz bawi sie z Jazzy. Bylam zla. Rozumialam, ze nie widzial siostry tak
dlugo i chce sie nia nacieszyc, ale mielismy byc tu razem. Zdenerwowana wzielam torebke i dziarskim krokiem ruszylam do wyjscia. Zlapawszy taksowke poprosilam kierowce po francusku, aby zawiozl mnie do centrum. Po drodze robilam zdjecia i jedno z nich wstawilam na instagrama z podpisem "Paris". Kiedy taksowkarz zatrzymal sie, zaplacilam za kurs nagradzajac mezczyzne duzym napiwkiem. Najpierw postanowilam obejrzec Luk Triumfalny, skad przeszlam na Pola Elizejskie. Spotkalam po drodze kilku Elliners. Zrobilam sobie z nimi zdjecia i pozegnawszy sie weszlam do jednego z licznych butikow. Przymierzylam kilkanascie par butow, z ktorych wybralam 3. Ekspedientki rozpoznaly mnie i z usmiechem na ustach zaproponowaly, ze dowioza moje zakupy do hotelu. Podziekowalam i sama wzielam torby. Po powiekszeniu mojej szafy jeszcze o kilka sukienek, zmeczona usiadlam na lawce. Dopiero teraz zaczelam odczuwac smutek i zastanawiac sie dlaczego nie ma ze mna Justina. Powinien tu byc. Powinien trzymac mnie za reke i nosic moje zakupy. Energicznie wstalam i weszlam do kawiarnii, gdzie zamowilam mala kawe. Wyjelam telefon i wykrecilam numer do Liz. Odebrala po kilku sygnalach:
-Co tam, skarbie?
-Siedze w kawiarnii i pije kawe.- odpowiedzialam nieco zbyt opryskliwie.
-Co sie dzieje?- zapytala niepewnie dziewczyna.
-Jestem sama w centrum najromantyczniejszego miasta na swiecie i pije kawe. To sie dzieje.- wyrzucilam z siebie i poczulam ulge.
-Gdzie Justin?
-W hotelu. Jazzy i Jeremy przylecieli. Nie poznalam go jeszcze.- zaczelam szybko tlumaczyc- Zostawil mnie. Czekalam dwie godziny i nie wrocil. Napisalam do niego kiedy wroci, a on odparl tylko, ze teraz bawi sie z Jazzy. Tak, wiem, jestem okropna. On tak bardzo za nia tesknil, a ja mowie takie rzeczy... Ale zrozum mnie. Nie jestem tu z nim bez powodu, nie powinien mnie tak zostawiac.
-Ellie, rozumiem cie. Nie przejmuj sie, nie powinien tak robic... Nawet jesli bardzo za nia tesknil.
-Co mam zrobic jak wroce? Udawac, ze wszystko jest ok? Juz jutro wyjezdzamy!
-Zrob to, co uwazasz za sluszne. Wiem jedno: to nie jest fair. Jestes w Paryzu do cholery! Jestescie tu razem!
-Boze, ty zawsze mnie zrozumiesz! Ale dosyc o mnie. Co u ciebie? Jak z Robertem? Przyjaciolka nagle rozpogodzila sie i zaczela gadac jak najeta, co bylo zupelnie do niej niepodobne. Saczac kawe, sluchalam jak opowiada mi o nowych ubraniach, telefonie, ale znalam ja zbyt dlugo, by nie zorientowac sie o co tak naprawde jej chodzilo. Podstepnie zapytalam:
-Jest cos o czym chcesz mi powiedziec?
-Wyjezdzam z Robertem na Hawaje!
-To wspaniale! Kiedy?- dopytywalam.
-Za tydzien, juz sie nie moge doczekac.
Rozmawialysmy jeszcze jakis czas po czym zakonczylysmy rozmowe. Wzielam torebke i wyszlam z kawiarnii kierujac sie w strone piekarni, gdzie kupilam bagietki. Urwalam kawalek i idac wzdluz ulicy jadlam go. Zmeczona zlapalam taksowke i kilka minut pozniej bylam juz w pokoju. Justina w nim nie bylo. Sprawdzilam telefon chcac upewnic sie czy nie zostawil mi zadnej wiadomosci. Pusto. Wykrecilam numer recepcji i dowiedzialam sie, w ktorym pokoju mieszka Jeremy. Ponownie wyszlam z pokoju, wsiadlam do windy i zjechalam pietro nizej, gdzie udalam sie do pokoju wskazanego mi przez mila kobiete z recepcji. Zapukalam do drzwi. Chwile pozniej w drzwiach stanal mezczyzna. "Jeremy"- pomyslalam i slodko zapytalam:
-Dzien dobry, jest Justin?
Jeremy usmiechnal sie i odparl:
-Tak. Wejdz. Ty pewnie jestes Ellie. Justin duzo mi o tobie mowil.
Weszlam do apartamentu i poszlam za ojcem chlopaka do drugiego pomieszczenia. Na srodku pokoju zobaczylam Justina ukladajacego klocki z Jazzy i...Selena! Nie moglam uwierzyc wlasnym oczom. To dlatego nie martwil sie i zupelnie mnie zignorowal. Kiedy podniosl wzrok zobaczyl mnie, usmiechnal sie i podniosl. Selena usmiechnela sie do mnie, a Justin probowal polozyc rece na mojej talii, jednak strzepnelam je.
-Hej, Seleno.- powiedzialam sztucznie.
-Hej, Ellie.- odpowiedziala wesola.
W tamtym momencie mialam ochote uderzyc ja patelnia. Zdezorientowany chlopak spojrzal na mnie pytajaco, jednak ja tylko rzucilam mu szybkie gardzace spojrzenie. Nasza gre obserwowala Jazzy i Jeremy. Milczelismy przez dlugi czas, wiec odezwalam sie:
-Ja juz pojde. Dziekuje za goscine.- powiedzialam do Jeremy' ego, a do Justina i Seleny gorzko rzucilam-Milej zabawy.
Wyszlam pospiesznie z pokoju, a za mna wybiegl moj chlopak. Nie mial problemu z dogonieniem mnie. Kiedy to zrobil stanal przede mna i powiedzial:
-Ellie, kochanie...
Probowalam go wyminac, jednak bez skutku. Chlopak podniosl moj podbrodek tak, zebym patrzyla na niego.
-Ellie...- powiedzial blagalnie.
-Jak mogles zostawic mnie na 6 godzin sama?! Jestesmy w Paryzu, Justin. Paryzu!!!- wykrzyknelam i wyrwalam sie z uscisku chlopaka. Spojrzalam na niego gniewnie. On potarl swoj kark, oblizal usta i powiedzial:
-Kochanie, nie wiedzialem, ze minelo tyle czasu. Wiesz, ze bardzo tesknilem za Jazzy.
-Wiem.- schowalam twarz w dlonie- Ale nie wiedzialam, ze za Selena tez.- dokonczylam sucho.
-Przyjechala...i i...i tak to jakos wy wyszlo.- jakal sie. Denerwowal sie, nie bylo dobrze.
-Zostawiles mnie!Sama!W Paryzu!Zeby bawic sie ze swoja byla...- prychnelam. Zblizyl sie do mnie i powiedzial:
-Ok. Nie moglas przyjsc? Albo gdzies sobie pojechac?
Od tamtej pory juz sie nie kontrolowalam.
-Slucham?! To z toba tu przyjechalam! Bezczelnie zostawiasz mnie i mile spedzasz czas z Selena! Nie widzisz w tym nic zlego?
-Nie.- wzruszyl ramionami i spojrzal na mnie twardo.- Nie widze. Powinnas wyluzowac.
-Zartujesz, tak?! To jakis pieprzony zart?! Zostawiasz mnie sama, nie obchodzi cie gdzie jestem, co robie i bawisz sie ze swoja byla...
-Przyjaznimy sie.
-Dobrze! Ale niech to nie bedzie przyjazn moim kosztem!
-Nie przesadzaj. Zostawilem cie na chwile.
-W ogole nie powinienes mnie zostawiac! 6 godzin to chwila?! Jestesmy razem w najromantyczniejszym miescie na swiecie a ty zostajesz z Selena, kompletnie mnie ignorujesz i nic mi nie mowisz o jej przyjezdzie?!
-Ellie, uspokoj sie.
Czulam lzy splywajace po moich policzkach. Odwrocilam sie od niego i wsiadlam do akurat nadjezdzajacej windy. Zamknelam mu drzwi przed nosem. Kiedy zjechalam na dol, szybko wybieglam przed hotel. Wybieglam na ulice i ostatnie co pamietam to swiatla samochodu i krzyk Justina.
¬¬¬¬¬¬¬¬
Jest. W koncu jest ;)) Jak juz wczesniej pisalam, nie mam twittera. Jesli chcecie, moge informowac was na facebooku albo asku. Wlasnie,nowy ask ;D lexioff :)) Wiem, ze czytacie to opowiadanie. Ilosc wyswietlen nie klamie ;> (mam wylaczona funkcje liczenia wslasnych odwiedzin), a tak malo osob komentuje i daje mi znac co o tym sadzi... Napiszcie chociaz ' czytam' ;)) Dziekuje Wam za wszystko <3 Podoba sie?;D Jak myslicie, co bedzie dalej?

9 komentarzy:

  1. super nie moge doczekać się nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to się porobiło :oooooooooooo świetnie jak zawsze<3

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde co się dzieje :o czekam nn! XD

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku... cudowny :) Czekam z niecierpliwością na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny czekam na następny <3
    allaroundtheworldmylifewithjustin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj maleńka.. Jestem strasznie wkurwiona że zawiśli ci te konta na TT .. -,- ale cóż tak bywa.. Rozdział jest świetny porostu taki aksksndkzk.. wgl nie wiem co Justin odwala zostawił ją samą w takim romantycznym miejscu i jeszcze nie widzi w tym nic złego .. Czekam na następny ! Trzymaj się .. (nie wiem czy pamiętasz) @szustynkaAa ., kocham ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. czytam i opowiadanie jest cudowne :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny rozdział? :D dodaj specjalnie dla nas dłuuugi <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy kolejny rozdział? Będę czekać <3

    OdpowiedzUsuń